W Polsce mamy do czynienia ze zwiększoną popularnością posiadania kota zamiast psa. Wielu osobom wydaje się bowiem,że kot jest zwierzątkiem prawie bezobsługowym. Nie trzeba z nim wychodzić na dwór, jest często indywidualistą podążającym własnymi ścieżkami, więc możemy go spokojnie zostawić samego w domu nawet na 2-3 dni. Czy tak jest naprawdę?
Otóż często takie podejście doprowadza do wielu problemów: właściciele przychodzą ze swoimi pupilami zgłaszając nam dziwne zachowanie, nadmierne łysienie, wylizywanie się czy wręcz odwrotnie niedbanie o higienę, brak apetytu i bojaźliwość u swojego kociaka. To mogą być pierwsze objawy kociej depresji.
Najczęstszą przyczyną depresji wśród kotów jest właśnie poczucie samotności i braku zainteresowania ze strony właściciela. Istnieje oczywiście szereg innych możliwości, np. nowy członek rodziny, nowy kot w domu, przeprowadzka itp. Czasem ta sytuacja może posunąć się do tego stopnia, że może doprowadzić do poważnych problemów zdrowotnych naszego zwierzaka. W takich momentach lepiej nie czekać i skonsultować się ze swoim lekarzem weterynarii, który zasugeruje odpowiednie rozwiązanie.
Co mamy robić, gdy nasz kot ma depresję? Przede wszystkim zmienić swoje podejście i nastawienie. Aby odnieść sukces, musimy zrozumieć kocią naturę, natomiast jeśli chcemy dodatkowo pomóc naszemu pupilowi w tych trudnych chwilach, możemy zastosować odpowiednie preparaty (po konsultacji z lekarzem weterynarii), np. Feliway® -czyli syntetyczną postać kocich feromonów policzkowych, które sprawiają, że kot postrzega otoczenie jako przyjazne i bezpieczne.
Pamiętajmy! Nawet jeśli pracujemy 10 godzin dziennie, to w domu czeka na nas żywa istota, która czuje, tęskni i uważa nas za swojego przyjaciela, więc nie ignorujmy naszego tygrysa i starajmy się pokazać mu, że jego adopcja nie była przypadkowa i nieprzemyślana. Bawmy się, pielęgnujmy i mówmy do naszego kociaka, a na pewno w podzięce usłyszymy przemiłe mrauu..